Sense of Beauty

 
Beauty News

Kino, które otwiera oczy

Kadr z filmu „Bestia” (La bête), reż. Bertrand Bonello
Rozmowa z Ewą Szabłowską, dyrektorką artystyczną MFF mBank Nowe Horyzonty. 24. Międzynarodowy Festiwal Filmowy mBank Nowe Horyzonty przynosi hasło „Kino, które prowadzi”, skupiając się na filmowej różnorodności i wykraczając poza tradycyjne szlaki kinematografii. Marka Dr Irena Eris jest partnerem Festiwalu.
Czym dla Pani jest hasło 24. MFF mBank Nowe Horyzonty – „Kino, które prowadzi”?
Ewa Szabłowska: Samo hasło zostało zainspirowane jedną z festiwalowych sekcji „Let's Go” poświęconą filozofii chodzenia. Praktyka chodzenia jest czynnością, na którą w pewnym sensie nie zwracamy uwagi. Natomiast w obszarze sztuki, filmu i literatury jest ona niezwykle istotna, indywidualistyczna i bardzo performatywna, stanowiąc demokratyczny sposób poruszania się. Temat sekcji znajdzie swoje odzwierciedlenie w wystawie „Kroki”, która stawia na interakcję i przemieszczanie się. Rozlokowana w trzech galeriach, Entropii, BWA Studio i Krupa Gallery, wymaga podróży między nimi. Dodatkowo, artyści poprowadzą spacery, oferując fascynującą perspektywę artystyczną na miasto. Ta intrygująca inicjatywa pozwoli odkryć Wrocław z zupełnie nowej, festiwalowej perspektywy. Jestem zakochana w tej części kina, gdzie emocje są związane z poruszaniem się i chodzenie staje się pretekstem do tego, żeby zmapować siebie. W kontekście samego festiwalu to hasło może być bardzo luźno zinterpretowane, nawiązując do kina, które prowadzi w różne miejsca. Nowe Horyzonty są festiwalem filmów, które nie są oczywiste, często są trudne i wymagają od widza pewnego wysiłku. Są jednak w stanie zaprowadzić w nieprzewidywalne miejsca, podobnie jak reżyser prowadzi widza przez swój świat. Z tym tematem łączy się również tegoroczna retrospektywa Yvonne Rainer – amerykańskiej choreografki i teoretyczki, autorki siedmiu filmów niedawno odrestaurowanych przez Museum of Modern Art, która w bardzo dużym stopniu zrewolucjonizowała praktykę tańca współczesnego. Mówiła, że taniec jest rodzajem kroków dostępnych dla każdego. Robiła performatywne akcje, oparte na wspólnym chodzeniu. Jej praktyka taneczna jest bardzo obecna w filmach, które kręciła, szczególnie w „Życiu scenicznym”. Dla mnie ona jest emblematyczną reżyserką dla festiwalu, który dekonstruuje koncept tego, czym może być kino i film, ponieważ łączy różne dziedziny sztuki i ma bardzo szerokie spektrum działania.

Jakie są wyzwania w tworzeniu programu, który jest tak otwarty i różnorodny?
Jest to praca kilku osób i wypadkowa zainteresowań grupy kuratorów, nieustannego oglądania filmów i dialogu o nich. Poza sekcjami, które tworzymy wspólnie, są te kuratorskie, gdzie jedna osoba zagłębia się w swój własny świat. Yvonne Reiner przygotowała Ula Śniegowska, ja kuratorowałam retrospektywę Bertranda Bonello, odbędzie się również retrospektywa Nagisy Õshimy stworzona przez Marcina Pieńkowskiego i Łukasza Mańkowskiego. Festiwal ma także misję kulturotwórczą. Pokazujemy duże tytuły, które nie zawsze trafiają później do polskiej dystrybucji, ponieważ są niszowe. Przywozimy kino światowe do Polski i umożliwiamy widzom obcowanie z nim.

Nowe Horyzonty mają jedną z bardziej zaangażowanych publiczności. Czy wynika to z tego, że wspólne doświadczenie kina w sali kinowej jest coraz bardziej unikalne?
Myślę, że to jest pytanie o wspólnotę i o wspólne oglądanie filmów. Festiwal tworzy połączenie widowni, filmu i twórców. Widzowie nie zostają sami z filmem, na festiwalu mają w bonusie reżysera, któremu można postawić pytanie czy się z nim skonfrontować. To jest olbrzymia wartość festiwalu, ale też po prostu wspólnego oglądania – ludzie się śmieją i wzdychają w tym samym momencie, dzięki czemu buduje się poczucie, że coś robimy razem. Oglądanie filmów na platformach, o którym mówi się, że zabija kulturę kinową w ogóle, nie tylko festiwalową, jest zupełnie innym doświadczeniem.

Czy Pani osobista, kobieca perspektywa odbija się w programie festiwalu?
Sekcją, która jest moim oczkiem w głowie i reprezentuje kobiece spojrzenie, jest „Trzecie oko”. Chciałam stworzyć sekcję, która będzie w dialogu z teorią feministyczną i praktyką feminizmu oraz innymi tematami dyskutowanymi w tej dziedzinie, takimi jak krytyka społeczna czy filozofia. W tym roku inspiracją dla mnie jest książka Jess Zimmerman „Kobiety i inne potwory. Tworzenie nowej mitologii”. Ta książka ma fascynujące filmowe odzwierciedlenie ze względu na bogactwo kobiecych postaci potworów, zarówno w kinie gatunkowym, jak i w mitologii klasycznej. Mam nadzieję, że sekcja połączy wiele różnych obszarów i przybliży szerszej widowni tematy feministyczne, interpretowane w filmach w sposób przystępny dla każdego.

Wśród tytułów znajdą się produkcje, które przyciągną uwagę, takie jak „Love Lies Bleeding” Rose Glass, który można nazwać współczesną wersją „Thelmy i Louise”, opowiadającą o romansie dwóch kobiet, z których jedna jest kulturystką, co prowokuje do refleksji nad kobiecym ciałem i jego kanonem piękna. „The Devil's Bath” Weroniki Frank i Severina Fiali eksploruje tematykę depresji kobiecej w różnych kontekstach historycznych i społecznych, umożliwiając nam zrozumienie, co tak naprawdę definiuje potworność i czy kobiety są jej ofiarami czy oprawcami w danym systemie społecznym.

Czy pomiędzy dwustoma tytułami z programu można wytyczyć wspólny mianownik?
To jest ogromny festiwal i wydaje mi się, że ta różnorodność jest jego główną wartością. Każda sekcja, tworzona przez różnych kuratorów, odzwierciedla ich własne zainteresowania i pasje. Przykładowo: sekcja o Bonello czy kobiecych potworach, wyraża zainteresowanie polityką cielesności i głębokim zrozumieniem, że umysł może być ciemną otchłanią, w której łatwo się zgubić. Sekcja o chodzeniu może być postrzegana jako terapeutyczna i refleksyjna, łącząca się z koncepcją slow cinema. Nawet chodzenie po mieście, które może wydawać się bardziej podejrzane, ma wspólny mianownik z chodzeniem po naturze – oba są wyrazem przyjemności.
Nowe Horyzonty są festiwalem filmów, które nie są oczywiste, często są trudne i wymagają od widza pewnego wysiłku. Są jednak w stanie zaprowadzić w nieprzewidywalne miejsca, podobnie jak reżyser prowadzi widza przez swój świat.
Ewa Szabłowska jest dyrektorem artystycznym MFF Nowe Horyzonty w Polsce. Jako historyczka sztuki i kuratorka współpracuje od 2009 roku z festiwalami i galeriami. Na MFF Nowe Horyzonty stworzyła „The Visual Front” – prezentację kina eksperymentalnego i filmów artystów wizualnych – oraz „Trzecie oko” „ – program eksplorujący film i feminizm pod różnymi kątami. Jest kuratorką wielu retrospektyw i programów tematycznych oraz pisze o kinie, sztuce i kulturze wizualnej.
Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty powstał w 2001 roku jako miejsce służące prezentacji mało obecnego wówczas w Polsce, odważnego kina artystycznego, szukającego nowych form wyrazu, wykraczającego daleko poza granice konwencjonalnego filmu. Edycja stacjonarna 24. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego mBank Nowe Horyzonty odbędzie się we Wrocławiu od 18 do 28 lipca, a online potrwa od 18 lipca do 4 sierpnia.

www.nowehoryzonty.pl

Zobacz także