W czym tkwi tajemnica dobrego piwa?
Paweł Błażewicz: Dla mnie oznacza to ciągłe poszukiwania. Pod tym względem piwowar przypomina nieco dawnego alchemika. To dążenie do doskonałości. To wreszcie fascynująca, ale mozolna praca, ślęczenie nad właściwościami każdego ze składników i opracowywanie tej jednej, doskonałej receptury.
A co może być inspiracją do stworzenia nowego smaku piwa?
Inspiracją dla nas może być wszystko. Jestem miłośnikiem psów i lasu, nie zliczę już, ile w życiu leśnych gałązek czy igieł podniosłem i powąchałem. Natomiast Maciek, nasz technolog, poszedł kiedyś wraz z żoną na rynek, tuż przed Bożym Narodzeniem, i trafił na wędzoną śliwkę, taką, którą zwykle kupujemy do wigilijnego kompotu...
Brzmi jak początek smacznej piwnej historii...
Traf chciał, że jakiś czas wcześniej założyliśmy sobie, że chcemy pokazać nową twarz portera bałtyckiego, stylu piwa bardzo kojarzonego z Polską. Maciej, nasz technolog, stwierdził, że wędzona śliwka mogłaby być genialnym pomysłem, i podebrał żonie trochę owoców, tak dla sprawdzenia. Zaczęliśmy próby nie tylko ze śliwkami, ale również z innymi wędzonymi owocami ze świątecznego kompotu. Jednak jabłka i gruszki okazały się nieodpowiednie. Stanęło na śliwce. Zadałem sobie wtedy pytanie, gdzie w Polsce wędzi się owoce. Okazało się, że wędzone śliwki są dwie – suska sechlońska z województwa małopolskiego i śliwka szydłowska z Gór Świętokrzyskich. Znaleźliśmy bezpośrednich dostawców obu śliwek, ale ta z Sechny przypasowała nam bardziej. Następnie przeprowadziliśmy kilkadziesiąt kolejnych prób – chyba ze trzydzieści. Sprawdzaliśmy, ile tych śliwek trzeba dać, by nie zatracić charakteru piwa bazowego, czyli porteru, a z drugiej strony – nie zgubić śliwki.
W czym jeszcze tkwi tajemnica dobrego piwa?
W naszych ciemnych piwach ich kolor zawdzięczamy słodom, które sami prażymy czy palimy. Natomiast słomkowa barwa piw orkiszowych jest zasługą orkiszu pozyskiwanego z ekologicznego gospodarstwa z okolic Kętrzyna. Smaki i aromaty naszych piw to wynik pracy różnych szczepów drożdżowych czy miodów ze specjalnie wyselekcjonowanych pasiek z Warmii i Mazur. Na unikalny aromat składa się także cała gama chmieli polskich, europejskich i tych z Nowego Świata, skórek pomarańczy, kolendry, kawy, wędzonych śliwek czy jarzębiny.
Co wniósł projekt Dr Irena Eris Tasty Stories w życie lokalnych wytwórców żywności?
„Smaczne historie”, które udało się nam opowiedzieć z szefami kuchni Hoteli Spa Dr Irena Eris w ubiegłym roku, były wspaniałą kulinarną przygodą, doskonałym narzędziem promocji lokalnych producentów żywności, ale przede wszystkim okazją do zaprezentowania naszej codziennej pracy i jej efektów gościom i przyjaciołom hotelu. Bardzo miłą częścią tego spotkania były rozmowy z ludźmi. Udało się nam zrealizować ważną ideę „wiem, co jem – od pola po stół”. Przecież jesteśmy tym, co jemy, warto więc jeść to co najlepsze.